24.08.2017

Wiara naszych czasów
Filip spotkał Natanaela i powiedział do niego: «Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i Prorocy, Jezusa, syna Józefa, z Nazaretu». Rzekł do niego Natanael: «Czyż może być co dobrego z Nazaretu?»
J 1, 45-46
Jesteśmy wychowani w środowisku i kulturze chrześcijańskiej. Od najmłodszych lat słyszymy Dobrą Nowinę o Chrystusie. Wzrastamy w tej wierze. Z nią dojrzewamy. Z czasem staje się silniejsza lub słabsza, w zależności jakich ludzi spotykamy na swojej drodze – czy są wierzący czy negatywnie nastawieni do Kościoła.
Takie jest życie, taka jest nasza wiara.
A co by było, gdybyśmy mieli stanąć na miejscu Natanaela – czyli św. Bartłomieja, którego święto dziś obchodzimy.
Przenieśmy się do tamtych czasów, do tamtej kultury i religii.
Jesteśmy Żydem, który jest wierny swojej religii. Przestrzega świąt, chodzi do świątyni i oczekuje przyjścia Mesjasza.
Wierzymy, że wyzwoli On Izraela spod jarzma Rzymian. Że dokona wyzwolenia politycznego. Oczekujemy, że będzie wielkim człowiekiem, będzie z rodu królewskiego, musi więc być królem.
A nagle słyszymy od przyjaciela, że wyczekiwany Mesjasz, o którym mówili prorocy i o którym pisał Mojżesz pochodzi z Nazaretu. Co? Wielki człowiek ma być z Nazareru? Tej niewiele znaczącej mieściny? Przecież pochodzenia Mesjasza nikt nie ma znać. Co może być dobrego z takiego zadupia?
***
A jednak to spotkanie z Chrystusem przemieniło Bartłomieja i sprawiło, że uwierzył.
Widział Jezusa, doświadczył rozmowy z Nim. I już wiedział, że obok niego stoi Mesjasz.
***
Nam nie jest to dane by spotkać Jezusa i porozmawiać jak Natanael. Nie możemy się cofnąć w czasie. Jezus nie przyjdzie drugi raz tak samo specjalnie dla nas.
Uczniowie spotkali żywego Jezusa w ciele. My spotykamy żywego Jezusa w hostii.
Nasze spotkania z Nim są różne. Ale wiara jest taka sama.
Możemy czasem żałować, że nie widzieliśmy Jezusa jak uczniowie. Ale „błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli” (J 20, 29).
Każdy z nas poznaje wiarę w innych warunkach i w innym czasie. Nie możemy tego zmienić. Możemy próbować wyobrazić sobie co byśmy zrobili na miejscu uczniów. To może nam pomóc w rozwoju wiary.
Ale dla nas czasem do wzrostu duchowego jest ten czas w którym żyjemy.
Parafrazując słowa Czesława Miłosza, można powiedzieć, że innego czasu na wiarę nie będzie.
Piosenka o końcu świata
W dzień końca świata
Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji,
Rybak naprawia błyszczącą sieć.
Skaczą w morzu wesołe delfiny,
Młode wróble czepiają się rynny
I wąż ma złotą skórę, jak powinien mieć.
W dzień końca świata
Kobiety idą polem pod parasolkami,
Pijak zasypia na brzegu trawnika,
Nawołują na ulicy sprzedawcy warzywa
I łódka z żółtym żaglem do wyspy podpływa,
Dźwięk skrzypiec w powietrzu trwa
I noc gwiaździstą odmyka.
A którzy czekali błyskawic i gromów,
Są zawiedzeni.
A którzy czekali znaków i archanielskich trąb,
Nie wierzą, że staje się już.
Dopóki słońce i księżyc są w górze,
Dopóki trzmiel nawiedza różę,
Dopóki dzieci różowe się rodzą,
Nikt nie wierzy, że staje się już.
Tylko siwy staruszek, który byłby prorokiem,
Ale nie jest prorokiem, bo ma inne zajęcie,
Powiada przewiązując pomidory:
Innego końca świata nie będzie,
Innego końca świata nie będzie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Życie wbrew Bogu

Słowa pewności

9.11.2017