7.08.2017

Samotność vs. towarzystwo
Gdy Jezus usłyszał o śmierci Jana Chrzciciela, oddalił się stamtąd łodzią na pustkowie, osobno. Lecz tłumy zwiedziały się o tym i z miast poszły za Nim pieszo. Gdy wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi i uzdrowił ich chorych. 
Mt 14, 13-14
Jezusa często postrzegamy jako wiecznie uśmiechniętego, spokojnego, cichego. Nauczyciela, który nauczał tłumy.
Dziś widzimy Go nie tylko jako Boga, który uzdrawia czy poucza. Dziś widzimy, że On także cierpi. Po tym, gdy dowiedział się o śmierci swojego kuzyna i przyjaciela – Jana Chrzciciela chciał się oddalić od tłumów i być sam.
My też czasem przeżywamy w naszym życiu sytuacje, które sprawiają, że chcemy być sami i w spokoju wszystko przemyśleć. Ale czasem jest to luksus, na który nie możemy sobie pozwolić, bo inni ludzie na nas liczą i potrzebują naszej pomocy.
Nie powinniśmy wtedy reagować złością i obrażać się, chociaż jest to ludzka reakcja.
Bierzmy przykład z Jezusa – zlitujmy się nad innymi i pomóżmy im, może oni także przeżywają sytuacje trudne, ale w przeciwieństwie do nas nie szukają samotności, tylko towarzystwa i pociechy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Życie wbrew Bogu

Słowa pewności

9.11.2017