30.07.2017

Nie oceniaj bliźniego
Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do sieci, zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów
Mt 13, 47-50
Dziś, podobnie jak w poprzednią niedzielę, przypowieść o tym, że nie mamy sądzić.
To nie my jesteśmy sędziami, ale Bóg i aniołowie, których wyśle w swoim Imieniu.
Kim jesteśmy, żeby sądzić innych? Nawet sami siebie nie potrafimy osądzić, nie potrafimy obiektywnie spojrzeć na własne wady i zalety, na grzechy i cnoty. To co złe widzimy przez różowe okulary, wybielamy się we własnych oczach.
A kiedy mamy spojrzeć na nasze zalety albo nic nie widzimy – jeśli jesteśmy pesymistami, uważamy, że wszyscy wokół nas mają talenty i cnoty tylko nie my. Jeśli jesteśmy optymistami we własnych oczach staramy się podkreślać nasze dokonania, nawet te nieistotne.
Psychologia wskazuje, że każdy z nas ma 4 sfery poznania siebie:
1)   To co wiemy sami o sobie i co jest dostępne dla innych
2)   Co wiemy o sobie, ale inni tego nie wiedzą
3)   Co inni o nas wiedzą, ale my tego nie widzimy
4)   To czego nie widzimy ani my, ani inni ludzie
Tak samo jest z naszym sumieniem. Wiemy coś o sobie co jest wiadome dla wszystkich, wiemy coś czego nie wiedzą inni, ale też jest sfera, którą dostrzegają tylko osoby z zewnątrz. Są też w nas przestrzenie, których nie dostrzegamy, o których inni nie wiedzą, a zna je tylko Bóg.
Jak więc tacy ignoranci jak my możemy oceniać innych? Zostawmy to Bogu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Życie wbrew Bogu

Słowa pewności

9.11.2017