18.08.2017

Małżeństwo...
Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są także bezżenni, którzy ze względu na królestwo niebieskie sami zostali bezżenni 
Mt 19, 12
W największm dole, który mnie ogarnia myślę, że należę do tej drugiej kategorii. Że nigdy nie założę rodziny, bo nie nadaję się do tego przez to jak inni ludzie odnosili się do mnie całe życie.
Niby były to dobre rady, ale tylko mnie pogrążały w mojej nieśmiałości, sprawiały, że czułam się gorsza od innych i teraz też czasem tak czuję. "Życzę Ci, żebyś nie była nieśmiała, tylko odważnie podchodziła do życia".
A co złego jest w byciu nieśmiałym? Nic. To tylko czasem utrudnienie w kontaktach z innymi.
Ale przez nieśmiałość ludzie lepiej się odnoszą do mnie, mają więcej cierpliwości niż do innych.
Czasem sądzę, że przez tą pogłębioną nieśmiałość i zamknięcie w sobie nigdy nikogo nie spotkam.
Ale to tylko chwilowe zawahania. Cały czas wierzę, że Bóg wybrał kogoś dla mnie. Muszę tylko cierpliwie czekać, żeby go spotkać, żeby czas naszego spotkania był dobry dla nas obojga.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Życie wbrew Bogu

Słowa pewności

9.11.2017