Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2019

Takie tam pierdolety

"My wszyscy byliśmy skalani,  a wszystkie nasze dobre czyny jak skrwawiona szmata" Iz 64,5  Wiem, że to nie jest cytat z dzisiejszych czytań. Ale chciałam wstawić coś co będzie odpowiadało mojemu samopoczuciu.  Czyny jak skrwawiona szmata. U Żydów to coś najgorszego, krew była dla nich nieczysta, sprawiała, że człowiek, który miał z nią kontakt był wyłączony na jakiś czas ze wspólnoty.  A tu autor natchniony pisze, że wszystkie dobre czyny były jak skrwawiona szmata, czyli się nie liczyły, a wręcz stawały się złem.  Ja się czuję jak wymięta szmata. To prawie to samo. Ściera, która nic nie robi. Nie przynosi pożytku. Przez krótki czas dawała z siebie wszystko, a teraz tylko leży i nic nie robi.  Tak właśnie wygląda mój urlop. Nic nie robię. Nic. Nnnniiiccc....  Czasem przychodzi mi myśl, że mogłabym coś porobić, ale po co? Zaraz ktoś to skrytykuje, albo wyśmieje. Lepiej nic nie robić.  W takim teraz jestem nastroju. Mam nadzieję, że się to zmieni. Ale nie na gorsze