Posty

Wyświetlanie postów z 2018

Początek adwentu - początek nowego życia

Łk 21, 36 Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie (...) Nie mam czasu, teraz nie mogę, jestem zajęta, muszę się przygotować... Potrafimy znaleźć tyle wymówek, żeby się usprawiedliwić dlatego, że się nie modlimy. A modlitwa nadaje naszemu życiu sens, pozwala się zatrzymać w tym pędzie życia, odetchnąć i oderwać się od problemów. Daje nam tyle dobra, tyle łask, a tak od niej uciekamy. Ja też uciekałam. Ale już nie chcę. Ten adwent będzie okresem w którym zmienię modlitwę z trudnego obowiązku w sens mojego życia.

Sacrum i profanum, prawdziwe życie

Pan Bóg otworzył mi ucho, a ja się nie oparłem ani się nie cofnąłem. Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem. Pan Bóg mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam. Blisko jest Ten, który mnie uniewinni. Kto się odważy toczyć spór ze mną? Wystąpmy razem! Kto jest moim oskarżycielem? Niech się zbliży do mnie! Oto Pan Bóg mnie wspomaga. Któż mnie potępi? Iz 50, 5-9 Kiedy wsłuchujemy się w Słowo Boże czujemy pokój w sercu, bliskość Boga. Nawet kiedy czytamy o bólu i cierpieniu. Bo to wszystko jest nam bliskie. Czujemy głęboką więź z Bogiem kiedy się modlimy. Potrafimy się tak skupić na rozmowie z Nim, że potrafimy się odciąć od tego, co dzieje się wokół nas.  Ale kiedy kończymy modlitwę i wracamy do "rzeczywistości" (w cudzysłowie, bo co to za rzeczywistość bez Boga), do zwykłego życia codziennego to żyjemy jakby bez Bog

W słabości jesteśmy bliżej Boga

«Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali»(...).  Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny.  2 Kor 12, 9.10 Pan Bóg obdarza nas niezmierzoną wielością łask. Ale nie robi tego by nas przytłoczyć, czy nad nami zapanować. On pragnie, byśmy sami przyszli do Niego. Dlatego, gdy sądzimy, że bez łaski Boga nie damy rady On jakby nam ich odmawia. Bo wie, że gdybyśmy ją otrzymali, to niczego byśmy się nie nauczyli. A dzięki naszym słabościom i ich pokonywaniu odkrywamy obecność Boga w naszym życiu.  Tak też było ze św. Pawłem, czuł on się niegodny roli, którą powierzył mu Bóg, a do tego przyszła choroba, która sprawiała, że czuł się jeszcze słabszy. Paweł prosił o pomoc Boga. A On mu odpowiedział, że wystarczy mu to co już otrzymał od Boga, oraz że dzięki swojej słabości będzie silniejszy. Paradoks? Tak się wydaje. Ale w życiu duchowym nic nie jest oczywiste. Przecież wiemy, że później św. Paweł był świetnym nauczycielem, głosicielem Słowa Bożego, że dzięki n

Widzieć, wiedzieć, wierzyć...

Albowiem według wiary, a nie dzięki widzeniu postępujemy. Mamy jednak nadzieję i chcielibyśmy raczej opuścić nasze ciało i stanąć w obliczu Pana. Dlatego też staramy się Jemu podobać, czy to gdy z Nim, czy gdy z daleka od Niego jesteśmy. Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre. 2 Kor 5, 7-10 Wiara nie jest prosta. Nie mamy namacalnych dowodów. Te, które mamy nie są w 100% przekonujące. Gdyby tak było, to wszyscy niewierzący natychmiast by uwierzyli. Ale te "dowody" - cuda i znaki, które się dokonywały i dokonują muszą rodzić wątpliwości, że nie możliwe, żeby istniał tylko świat materialny. Musi być jakaś duchowość.  Wiedzieli to już poganie, którzy wierzyli, że za siłą wiatru, czy za słońcem stoi jakieś bóstwo.  My wiemy, że to wszystko to dzieło Boga. Że wszystkie cuda, które działy się na przestrzeni wieków działy się za Jego przyczyną.  To wszystko mówi nam wiara. Wiara, a n

Życie wbrew Bogu

 Wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego  Mk 3, 28-29 Często Jezus jest dla nas kimś, kto zawsze przebacza, zawsze jest miłosierny. Taki dobrotliwy wujek.  A dzisiejsza Ewangelia pokazuje, że to nie jest tak, że Bóg przebaczy nam wszystko. Oczywiście, może tak zrobić, o ile będziemy pragnęli powrotu do Boga, mimo naszych upadków ciągle Go kochamy. A grzech przeciw Duchowi Świętemu polega na tym, że człowiek odwraca się od Boga, nie wierzy w Jego wybaczenie, sądzi, że Bóg nie odpuszcza człowiekowi grzechów, tylko czeka na jego potknięcie. Grzech ten to nic innego, jak postawienie siebie za boga - uznawanie, że tylko "ja mam rację", Kościół źle naucza, Jezus się myli. W ogóle wszyscy źle myślą, tylko ja znam prawdę" .  Wybaczenie ze strony Boga jest możliwe o ile człowiek chce tego przebaczania. Bo Bóg nie

Decyzje i ich konsekwencje

Zewsząd cierpienia znosimy, lecz nie poddajemy się zwątpieniu; żyjemy w niedostatku, lecz nie rozpaczamy; znosimy prześladowania, lecz nie czujemy się osamotnieni, obalają nas na ziemię, lecz nie giniemy. 2 Kor 4, 8-9 Łatwo popaść w przygnębienie, zniechęcenie. Nie jest trudno zejść z prawej drogi bojąc się prześladowań, wyśmiewania.  Ale czy strach ma nad nami panować? To my powinniśmy umieć zapanować nad strachem i go poskromić.  Każda decyzja, jak błaha by nie była pociąga za sobą konsekwencje, z którymi musimy się zmierzyć. Choćby czekając na przystanku na tramwaj możemy podjąć decyzję, czy czekamy na konkretny tramwaj, czy podjedziemy jakimkolwiek, czy podejdziemy jeden przystanek. Głupota? Ale każda decyzja sprawia, że musimy ponieść jej konsekwencje. Skoro czekamy na konkretny tramwaj, a on długo nie przyjeżdża - musimy długo czekać. Jeśli podjedziemy innym tramwajem może będziemy jechać w tłoku. Jeśli podejdziemy jeden przystanek, to może akurat w tym momencie nasz tramwa

"Jestem z wami"

A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami:  «Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata».  Mt 28, 17-20 Apostołowie po zmartwychwstaniu Jezusa spotykają się z Nim w Galilei.  Takie spotkanie jest czymś wyjątkowym. Powinno więc być chyba pełne uwielbienia i zawierzenia Jezusowi. Ale takie nie jest, a przynajmniej nie dla wszystkich.  Niektórzy bowiem z nich wątpili.  Co poddawali wątpliwościom? Nie wiemy. Możemy się tylko domyślać.  Może tak jak dzisiaj niektórzy nie rozumieją jak się to mogło stać, tak i oni nie mogli tego pojąć, że nawet Jezus, który się im ukazuje nie mógł ich przekonać.  Na to Jezus przedstawia im się jako ten, który ma władzę i może ją przekazać innym.   Jezus

Zesłanie Ducha Świętego

Owocem zaś Ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie.  Ga 5, 22 Każdy z nas na chrzcie otrzymał zadatek Ducha Świętego, na bierzmowaniu w pełni zostaliśmy napełnieni Duchem Świętym. Czy pamiętamy o tych ważnych wydarzeniach w naszym życiu? One nie zdarzyły się kiedyś tam i minęły. One stale na nas oddziałują. Ciągle możemy czerpać z owoców tych sakramentów. Musimy tylko chcieć.  Oddajmy się w opiekę Ducha Świętego a zobaczymy jak inaczej możemy patrzeć na siebie, na innych, na świat.  Nie musimy już wszystkiego widzieć w czarnych barwach. A patrzeć na innych z miłością i łagodnością.

Wniebowstąpienie

Ten, który zstąpił, jest i Tym, który wstąpił ponad wszystkie niebiosa, aby wszystko napełnić. On też ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych ewangelistami, innych pasterzami i nauczycielami, aby przysposobili świętych do wykonywania posługi dla budowania Ciała Chrystusowego, aż dojdziemy wszyscy razem do jedności wiary i pełnego poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa. Ef 4, 10-13 Dziś uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego.  Czy ktoś w ogóle o tym wiedział, że wypada to akurat dzisiaj?  To święto ruchome, więc nie kojarzy się nam z konkretną datą. Ale wydaje mi się, że jest nieco niedoceniane.  Bo jest w niedzielę, więc i tak idzie się do kościoła. Jedyne co nam przypomina o święcie to czytania i może inne pieśni.  Wniebowstąpienie, jaki pisze św. Paweł pokazuje nam prawdę, że Jezus zszedł na ziemię, to działał i nauczał, by później móc wrócić na Niebiosa.  Ale to nie jest tylko piękny obrazek, w którym apostoł

Miłość i prawo

Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. J 15, 9-11 Przykazania i miłość. W ogóle nie pasuje, żeby to połączyć. Jak to w ogóle możliwe? Przykazania, to przecież zakazy i nakazy, które ciężko przestrzegać. A miłość to takie fajne uczucie.  Jezus pokazuje, że te dwie sfery ściśle się ze sobą łączą. Miłość jest podstawą do wypełniania przykazań. Bo jeśli skupimy się tylko na przykazaniach, to będzie z naszej strony formalizm, trzymanie się bezdusznego prawa. Jeśli będziemy tylko żyć miłością możemy popaść w drugą skrajność i będziemy żyć wolnością absolutną, doprowadzimy do swawoli i grzechu.  Trzeba znaleźć złoty środek. Tą drogę pokazuje nam Jezus. Jeśli będziemy przestrzegać przykazań będziemy trwać w miłości Boga.

Trwanie w Jezusie

Trwajcie we Mnie, a Ja w was będę trwać. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeżeli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie.  J 15, 4 Kto wierzy i dba o swoją wiarę - często korzysta z sakramentów, uczestniczy we Mszy świętej, czyta Pismo Święte, modli się, ten jest blisko Jezusa. Taki człowiek trwa w Jezusie.  Kto sam rezygnuje z tego by być w Jezusie może być pewien, że w końcu jego wiara uschnie. Tak jak gałąź, którą się podetnie, której przerwie się kontakt z pniem. Powoli zamierają w niej oznaki życia, aż w końcu usycha.  Kto nie dba o to, by być blisko Boga ten sam sprawia, że życiodajne soki nie mogą do niego płynąć. A bez soków - bez łaski, nie może sam sobie poradzić z problemami, które się pojawiają w jego życiu.  Trwajmy w Panu...

Słowa pewności

I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, przez które moglibyśmy być zbawieni Dz 4, 12 Jak to się stało, że dawno nic nie pisałam?  Byłam zajęta, nie miałam czasu, miałam inne rzeczy do roboty, nie chciało mi się...  Podobne wymówki na pewno przyszłyby mi na myśl, żeby się usprawiedliwić.  Ale tak nie było. Po prostu zapomniałam.  Pisanie przestało być dla mnie pewną rutyną, ale taką dobrą. Która sprawia, że człowiek ma poukładany dzień i wie co kiedy zrobić.  Pisanie niestety z niej, nie wiem w jaki sposób, wypadło.  Tyle słów, żeby usprawiedliwić tych, którzy czytają mojego bloga, czyli chyba nikogo.  Ale przecież piszę nie tylko dla innych ale przede wszystkim dla siebie. Żeby lepiej czytać Pismo Święte, wejść w nie głębiej.  Ale wróćmy do rzeczy - do dzisiejszego Słowa Bożego ----------------------------- "Nie ma w żadnym innym zbawienia" - kiedy czytam te słowa, czuję w sercu wielką moc i pew

Miłość

Każdy, kto wierzy, że Jezus jest Mesjaszem, z Boga się narodził; i każdy miłujący Tego, który dał życie, miłuje również tego, kto życie od Niego otrzymał. 1 J 5, 1 Dla nas to nie jest wcale takie proste i oczywiste.  Przykazanie miłości. Łatwo jest nam ogarnąć pierwsze - miłość Boga. Ale często zapominamy, albo wręcz wypieramy to, że jest też drugie przykazanie miłości - miłości bliźniego.  "Będziesz miłował Pana Boga swego z całego serca swego, z całej duszy swojej i ze wszystkich sił swoich, a bliźniego swego jak siebie samego."  Proste? Niekoniecznie, skoro już w czasach Jezusa ludzie szukali usprawiedliwienia by nie przestrzegać tego przykazania. Po ludzki patrząc może być ono trudne, bo nie łatwo z miłością patrzeć na ludzi, którzy często nas irytują.  Ale kto powiedział, że bycie wiernym jest łatwe?  Jezus nie pozwala nam iść na łatwiznę, ale można powiedzieć, że jeszcze utrudnia nam zadanie. Bo już nie mówi, że mamy kochać innych jak my kochamy siebie, ale tak

Wielkanoc

A oto Jezus stanął przed nimi, mówiąc: «Witajcie!» One podeszły do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon. A Jezus rzekł do nich: «Nie bójcie się! Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech udadzą się do Galilei, tam Mnie zobaczą». Mt 28, 9-10 Strach, niezrozumienie. To chyba naturalna reakcja na tak wielkie wydarzenie jakim jest Zmartwychwstanie. Ale Jezus mówi do kobiet, którym się ukazał: "Nie bójcie się". Trzeba pokonać ten pierwszy strach, by móc pójść dalej ze swoją wiarą. Za nami okres Triduum Paschalnego. Chyba nigdy nie czułam się bliżej Boga jak w tym czasie. Długi czas spędziłam na adoracji, na kontemplacji Boga. I chyba pierwszy czuję, że dobrze przygotowałam się na Święta Wielkiej Nocy. Dlatego nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby cokolwiek pisać na blogu. Życzę każdemu by ten czas Świąt był dla niego czasem spotkania z Bogiem. Bo świętowanie się jeszcze nie kończy, mamy oktawę, w czasie której możemy się zbliżyć do Zmartwychwstałego.

Niedziela Męki Pańskiej

Wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i począł drżeć oraz odczuwać trwogę. I rzekł do nich: Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie. I odszedłszy nieco do przodu, padł na ziemię i modlił się, żeby – jeśli to możliwe – ominęła Go ta godzina Mk 14, 33-35 Przed Męką Jezus idzie do Ogrodu Oliwnego, żeby ostatnie godziny spędzić na modlitwie. Razem z wszystkimi apostołami wyszli z stronę Getstemani. Ale tylko wybrani mogli zostać blisko Niego - ci, którzy wcześniej byli uczestnikami Jego przemienienia na Górze Tabor. Zaczął drżeć i odczuwać trwogę. Jego lęk  był tak widoczny. Dla nas jest to oczywiste, że Jezus był w Ogrójcu i się modlił. Ale widzimy to raczej jako coś spokojnego. A On drżał na całym ciele. I ściekał z Niego krwawy pot. Tak był zlękniony tym co Go czeka. Prosił, jeśli to możliwe by męka Go ominęła. Ale był gotowy spełnić Bożą wolę. Dziś Niedziela Palmowa, w czasie liturgii słyszymy opis Męki Pańskiej. To początek Wielkiego Tygodnia. Ostatnia

Zawierzenie Bogu

Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Ależ właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę. Ojcze, wsław imię Twoje! J 12, 27-28 W życiu każdego człowieka są momenty, gdy czuje się silny, chce zdobywać świat, spełniać marzenia i wierzy, że czego by się nie podjął to doprowadzi to do końca.  Najczęściej tak jest na początku drogi. Człowiek robi wielkie plany, ma duże nadzieje, że mu się powiedzie. Jest gotowy zaryzykować.  Ale życie weryfikuje jego postawę. Okazuje się, że wcale nie jest tak łatwo, że problemy, które nawet przewidział, że mogą powstać nie jest tak łatwo przezwyciężyć.  Wtedy pojawia się strach i chwile poczucia beznadziei. W tym stanie człowiek każdy, nawet najmniejszy błąd, potknięcie odbiera jako olbrzymią porażkę i załamuje się. Nie potrafi poradzić sobie z problemami i ze sobą.  Jeśli taki stan będzie trwał dłużej człowiek może popaść w depresję, może nawet targnąć się na swoje życie.  Człowiek wierzący w obliczu

Miłość Boża

Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. J 3, 16-17 Piękny tekst, który pokazuje nam wielką miłość Boga względem nas. Czasem możemy jej nie czuć, czasem mieć wrażenie, że Bóg nas opuścił.  Takie myśli podrzuca nam szatan, który chce, żebyśmy tak myśleli i odwrócili się od Boga.  Bóg stale jest z nami, dba o nas i nas kocha. On dla nas poświęcił własnego Syna, żebyśmy mogli być zbawieni.  Czasem też w myśleniu o Bogu dzielimy Jednego Boga na trzy osobne rzeczywistości. Bóg Ojciec dla wielu jest kimś kto karze za grzechy, nakazuje przestrzegania wielu przykazań i grozi karą za zlekceważenie najmniejszego z nich. Jezus jest kimś przeciwstawnym - kto mówi o miłości, miłosierdziu. Kto pokazuje, że są 2 najważniejsze przykazania - miłość Boga i miłość bliźniego, a inne nie są t

"Ja" wcale nie jest najważniejsze

Dałem im przykazanie: „Słuchajcie głosu mojego, a będę wam Bogiem, wy zaś będziecie Mi narodem. Chodźcie każdą drogą, którą wam rozkażę, aby się wam dobrze wiodło”. Ale nie usłuchali ani nie chcieli słuchać i poszli za zatwardziałością swych przewrotnych serc; obrócili się plecami, a nie twarzą  Jr 7, 23-24 Takie proste przykazanie, a w zasadzie zaproszenie: "postępujcie zgodnie z moją wolą, a będzie dobrze się wam wiodło". A tak trudno było je wypełnić Izraelitom. Nam też trudno jest wypełniać przykazania. Woli samo tworzyć sobie prawa i zasady.  "Obrócili się plecami, a nie twarzą" - po prostu, mieli Boga w dupie. Nie chcieli z Nim budować relacji - stawać z Nim twarzą w twarz. Wybrali łatwiejszą drogę, w której robili co chcieli, bez konieczności dbania o Boga czy bliźnich.  My też tak teraz robimy. Wybieramy to co według naszego osądu jest dla nas lepsze, łatwiejsze, przyjemniejsze. Uciekamy od odpowiedzialności, konieczności zachowywania praw i dba

Uczniowie Jezusa

Kiedy zaś przebywał w Jerozolimie w czasie Paschy, w dniu świątecznym, wielu uwierzyło w Jego imię, widząc znaki, które czynił. Jezus natomiast nie zawierzał im samego siebie, bo wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co jest w człowieku J 2, 23-25 Ten tekst jest dla nas trudny do zrozumienia.  Z jednej strony mamy ludzi, którzy uwierzyli w Jezusa widząc Jego znaki - czyny, cuda, słysząc słowa.  Uwierzyli, że jest kimś wyjątkowym, Mesjaszem, prorokiem. Kimś za kim warto iść. Nic dziwnego, że chcieli słuchać Jego słów i za Nim chodzić.  A tu nagle czytamy, że Jezus nie zawierzał im samego siebie. Tak jakby się od nich odgradzał, nie chciał, żeby Go poznali lepiej. Bo wiedział, że są grzeszni i słabi. I nie potrzebował ich przekonywać do siebie.  Wiara nie opiera się na argumentach. Jezus nie wymieniał wszystkich prawd, które dowodzą, że jest Mesjaszem, Synem Bożym. Nie starał się dowodzić naukowo swoich racji. Bo to nic by nie da

Czy wiesz o co prosisz?

«Powiedz, żeby ci dwaj moi synowie zasiedli w Twoim królestwie jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie». Odpowiadając zaś, Jezus rzekł: «Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić?»  Mt 20, 21-22  "Nie wiecie o co prosicie". Tak dziś Jezus często odpowiada na nasze modlitwy.  Bo pragniemy rzeczy, na które nie jesteśmy gotowi, lub chcemy zbyt wiele. Nie zdajemy sobie sprawy z konsekwencji, jakie idą za naszymi marzeniami. Widzimy tylko korzyści jakie odniesiemy i jakie szczęście będziemy czuć, wyobrażamy sobie jacy będziemy spełnieni.  Ale czy kobieta, która marzy o tym, żeby zostać matką jest tylko szczęśliwa, gdy już się to stanie? I może teraz wreszcie być szczęśliwa? Nie. Bo z macierzyństwem wiąże się odpowiedzialność, ból i kolejne problemy. Kobieta, gdy urodzi kocha swoje dziecko, ale czuje też ogromny ból po porodzie, zmęczenie i często bezsilność, że nie ogarnia wszystkiego, tego co sądzi, że powinna. Dom nie jest już taki id

Abraham i Izaak ---> Bóg Ojciec i Syn Boży

Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby także wraz z Nim wszystkiego nam nie darować?  Rz 8, 31-32 Dzisiejsze drugie czytanie jest pięknym nawiązaniem do pierwszego czytania. Które często jest nierozumiane. Dziś w pierwszym czytaniu słyszymy o Abrahamie, który idzie złożyć w ofierze swojego syna. Złożyć w ofierze, czyli zabić. Dla nas jest to niepojęte. Jak można dobrowolnie zgodzić się na zabicie swojego ukochanego dziecka? Nawet w imię wiary.  Dla nas to trochę trąci takim sekciarskim poddaniem, które sprawia, że człowiek omamiony zrobi wszystko dla swojego guru.  Jakkolwiek byśmy nie omawiali tego tekstu, tłumacząc, że Bóg tak naprawdę nie chciał, żeby Abraham zabił Izaaka, tylko chciał go wystawić na próbę. Że miał być to sprawdzian jego wiary, jego zaufania względem Boga. Że Abraham w głębi serca wiedział, że Bóg nie dopuści do śmierci jego syna. To piękne tłumaczenia, ale czy prawdziwe

Podejmowanie postanowień na Wielki Post

Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. A przebywał na pustyni czterdzieści dni, kuszony przez Szatana, i był ze zwierzętami, aniołowie zaś Mu służyli.  Mk 1, 12-13 40 dni Jezusa na pustyni.  40 dni Jezusa w samotności. 40 dni Jezusa przygotowania przed rozpoczęciem publicznej działalności.  40 dni niejedzenia słodyczy. 40 dni bez alkoholu. 40 dni umartwiania się na siłę.  Czy tak ma wyglądać Wielki Post? Czy naprawdę może on nas przybliżyć do tego z czym zmagał się Jezus na pustyni? Czy mamy pościć o chlebie i wodzie? Czy mamy chodzić w worze pokutnym? Wszystkie nasze postanowienia są niczym jeśli w tym czasie chodzimy wiecznie wkurzeni i irytujemy się gdy ktoś nas o coś prosi.  Nie mamy być jak faryzeusze i uczeni w Piśmie, którzy przestrzegali pełno drobnych przepisów prawa Mojżeszowego, ale zapominali o najważniejszym prawie Bożym - prawie miłości.  Dlaczego mamy poczucie, że musimy podjąć jakieś zobowiązanie na post i koniecznie musi być to związane z odmawianiem so

Pokora w proszeniu

«Jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić ». A Jezus, zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: «Chcę, bądź oczyszczony»  Mk 1, 40-41 Piękna nauka tego jak mamy się modlić, gdy o coś prosimy.  Nie mówmy "daj mi", "spraw", "wysłuchaj".  Bóg wie czego pragniemy zanim o to poprosimy.  Tego czego musimy się nauczyć z modlitwy to pokora, z którą mamy prosić, oraz nauka, że nie zawsze wszystko dostaniemy.  Trędowaty z dzisiejszej Ewangelii uczy nas, że prośba to nie ma być rozkazywanie Bogu, litania próśb. Ale ma to być pokorna prośba, o największe pragnienie naszego serca. Które wypowiadamy z miłością, wiarą, że zostaniemy wysłuchani. Ale z jednoczesnym poczuciem, że przyjmiemy wolę Bożą, jakakolwiek by ona nie była. " Jeśli zechcesz , możesz mnie oczyścić".

Wielki Post

Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam, już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i obmyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie Mt 6, 16-18 Dziś zaczynamy Wielki Post.  To czas, w którym podejmujemy różnego rodzaju zobowiązania i wyrzeczenia. Ale po co? Żeby pokazać innym, że jesteśmy chrześcijanami i żeby inni nas podziwiali za naszą żelazną wolę? Nie robimy tego dla innych, czy dla siebie (np. żeby schudnąć). Ale robimy to dla Jezusa. Razem z Nim przechodzimy ten czas postu, by żałować za nasze grzechy, które zaprowadziły Go na krzyż.  Post nie ma być tylko ze strony ciała - odmawianie sobie przyjemności jedzenia słodyczy, czy innych przekąsek. Ale przede wszystkim ma być to praca nad sobą. Dlatego podejmijmy takie czyny, które naprawdę będą dla nas wyzwani

Przyjęcie Prawdy

Przyjmijcie w duchu łagodności zaszczepione w was słowo,  które ma moc zbawić dusze wasze.  Jk 1, 21 Wydaje się, że dziś wszystko jest odrzucane. Jeśli ktoś coś przyjmuje to w pogardzie. Język "debaty" jest agresywny. Nie można jej nazwać debatą, a raczej kłótnią i wzajemnym oskarżaniem.  Jak w takiej kulturze, w takim środowisku można przyjąć coś w duchu łagodności. Wydawać by się mogło, że nic.  Ale to nie jest jakaś pierwsza lepsza myśl czy teoria. Mówimy tu o przyjęciu Dobrej Nowiny, o przyjęciu Ewangelii do naszego serca, o nawróceniu. To słowo ma moc nas zbawić.  Nie ma co oczekiwać, że Prawda zacznie krzyczeć tak jak wszyscy wokół. Bo jak przystało na Prawdę, ona nie musi niczego udowadniać. To od nas zależy czy ją przyjmiemy.

Walka o czas

Czyż nie do bojowania podobny byt człowieka? Dni jego czyż nie są dniami najemnika? Jak sługa wzdycha on do cienia, i jak najemnik czeka na zapłatę. Tak moim działem miesiące nicości i wyznaczono mi noce udręki Hi 7, 1-3  Coraz częściej słyszę, że życie teraz tak pędzi, że sami tak się nakręcamy, że ważne rzeczy nam umykają. Że kiedyś było lepiej. Kiedyś człowiek miał czas na wszystko i był szczęśliwy. A teraz pędzi i nic z tego nie ma. W każdych czasach człowiek wzdychał do minionej epoki, bo widział w niej to czego mu teraz brakuje. Można to zobaczyć w filmie "O północy w Paryżu" Woodego Allena. Jednak takie wzdychanie nic nie daje. Bo zawsze znajdziemy wcześniejszy czas, który będzie lepszy.  Trzeba się w końcu otrząsnąć i dostrzec, że wystarczy odrobina dobrej woli z naszej strony i znajdziemy czas. Sami musimy zwolnić i dostrzeżemy piękno tego świata i naszego czasu. 

Życie wiary

Do Ciebie więc modlić się będzie każdy wierny,  gdy znajdzie się w potrzebie. Choćby nawet wezbrały wody, fale go nie dosięgną. Ps 32, 6 Nikt kto pokłada nadzieję w Bogu się nie zawiedzie.  Ale czy życie duchowe oznacza tylko prośbę względem Boga? Oczywiście, że nie!  Dlatego warto przeczytać wcześniejsze wersy tego Psalmu.   "Grzech wyznałem Tobie  i nie skryłem mej winy.   Rzekłem: «Wyznaję mą nieprawość Panu», a Ty darowałeś niegodziwość mego grzechu." Ps 32, 5.  Wiara to także umiejętność przyznania się do winy i wyznania grzechu. Dopiero, gdy sami się pokajamy i żalem wrócimy do Boga czujemy, że znów jesteśmy blisko Niego i możemy być pewni Jego opieki. "Choćby nawet wezbrały wody, fale go nie dosięgną" - co nam przypomina ten tekst? "Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony"  Mt 7, 25. Kiedy jesteśmy oparci na fundamencie wiary - na Bogu nie musimy się obawiać b

Czas oczekiwania <-> czekanie na czas

Podobnie i kobieta: niezamężna i dziewica troszczy się o sprawy Pana, o to, by była święta i ciałem, i duchem. Ta zaś, która wyszła za mąż, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać mężowi. Mówię to dla waszego pożytku, nie zaś, by zastawiać na was pułapkę; ale po to, byście godnie i z upodobaniem trwali przy Panu.  1 Kor 7, 34-35  Trudny tekst? Dziewica ma zostać dziewicą, singielka ma pozostać sama. By troszczyły się o sprawy Pana - by Bóg był ich najważniejszą sprawą w życiu.  Bo jak pokazuje życie, dla kobiety zamężnej często jest sprawą drugorzędną. Najpierw mąż i dzieci, potem obowiązki i Bóg.  Zaraz wszyscy podnoszą głos z oburzenia. Przecież samotna pragnie znaleźć męża, nie chce być całe życie sama. Żona nie żyje jak w kieracie, jeśli tylko chce zawsze znajdzie czas na modlitwę i rozmowę z Bogiem i z mężem może prowadzić bogate życie duchowe.  Ale przecież nie o to chodzi, że św. Paweł krytykuje instytucję małżeństwa. On tylko pokazuje, że pewne zalety i